czwartek, 5 lipca 2012

broszka Diuna

Jako gorąca wielbicielka gatunku s-f nie mogłam nie ulec w końcu pokusie przełożenia swoich fascynacji i wrażeń po skończonej lekturze na jakiś element biżuteryjny :) Właśnie skończyłam czytać czwartą część Kronik Diuny Franka Herberta i będąc w stanie kaca książkowego, muszę dać odpocząć szarym komórkom przed kolejną powieścią (a właściwie dwoma). W ostaniach tygodniach moje szare komórki przetrawiły 2 tysiące stron mocno oderwanej od rzeczywistości wizji innego świata i innej cywilizacji, a może wcale nie aż tak mocno... Jeśli ktoś już uraczył się ekranizacją pierwszej części sagi, pt. "Diuna" w reżyserii Davida Lyncha niech koniecznie przeczyta książkę:) Dla niebędących w temacie krótkie wprowadzenie (wyjaśnienie) czym niby ta broszka nawiązuje do powieści (postaram się nie zanudzić nikogo na śmierć). Diuna, bo taką nazwę nosi planeta. To jest jasne.  Dlaczego koraliki takie beżowo-piaskowo-brązowe? Bo Diuna to pustynia, nie do końca martwa pomimo poważnego deficytu wody, gdyż żyją tam olbrzymie stworzenia zwane Czerwiami Pustyni, które biorą udział w powstawaniu Przyprawy - mocno uzależniającego narkotyku. Pustynia to piach, a piach jest z reguły beżowobrązowy. A dlaczego coś takie granatowe pomiędzy? Ano, rzecz w tym, że cała Galaktyka walczy o prawo do kontroli nad Przyprawą, która pozwala widzieć przyszłość i co najważniejsze przedłuża życie. I kto by się o to nie bił! W każdym razie długotrwałe przyjmowanie tego specyfiku powoduje zabarwienie oczu na ciemnoniebiesko, stają się one "błękitne w błękicie". Jako że największą świętością i jednocześnie walutą zamieszkujących Diunę Fremenów jest woda to i kaboszon musiał mieć kształt kropli wody. Teraz już wiadomo. dlaczego brosza wygląda jak wygląda, choć to oczywiście tylko moja wariacja na temat:)


Trudno mi było oddać na zdjęciu niesamowity urok ceramicznego kaboszonu, nie odbierając go koralikom.


Musicie mi więc uwierzyć na słowo, że w rzeczywistości całość prezentuje się o niebo lepiej. 



A teraz garść faktów, koniec z fikcją:) Do oplotu użyłam szklanych koralików toho w trzech rozmiarach w kolorach; metallic iris brown, trans-rainbow frosted dark topaz, opaque lustered dark beige, gold lined rainbow crystal oraz kryształków Fire Polish twilight crystal. Tył podszyty skórką ekologiczną w kolorze jasnego beżu.



Poniżej efekt zabawy nowym aparatem :) 



Aparat póki co w fazie poddawania eksperymentom licznych opcji i ustawień. I chociaż jest on żywym przykładem irytującej mnie ogólnej tendencji producentów elektroniki do miniaturyzowania wszystkiego i upychania w dziwne w dotyku biodegradowalne (byle nie samodegradowalne) obudowy, to myślę, że się polubimy :)


A Diuna zostaje ze mną;) ta przeczytana w pamięci, a biżuteryjna w kalpie żakietu zapewne;)



Broszka trafiła do inspiracji Kadoro, możecie ją zobaczyć tu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam Cię :) Dziękuję serdecznie za pozostawienie komentarza:) każdy jest dla mnie ważny. W sprawie innej niż temat posta skontaktuj się ze mną mailowo bluefairy.art@gmail.com Reklamy wrzucam do spamu.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...